Świetliki - Hard Rock Cafe, Warszawa (20 IX 2011)
Wspominany ostatnio krakowski poeta jakieś dwa miesiące temu zjawił się razem ze swoim najbardziej znanym ansamblem w nieco większym mieście, w środkowym biegu tej samej rzeki nad którą zwykle przebywa. Nie bardzo tylko jestem w stanie zrozumieć jego miętę do hardrokkafe (w której w ostatnich latach już kilkukrotnie występował) bo to chyba najsłabsze miejsce w mieście i jedyny plus to, że mieści się bardzo blisko dworca (co też ponoć jest dobrze znajdywane przez artystę).
Na jego ostatnie występy w tym właśnie miejscu z czystej przekory nie udawałem się, jednak w pewnym momencie chęć zobaczenia Świetlików przerosła moją regularną niechęć do HRC a dodatkowo uświadomiwszy sobie, iż ostatnio na ich koncercie to ja byłem już jakieś półtora dekady temu (o ile dobrze pomnę było to w czasie promocji Cacy cacy, bodajże w Proximie) to jakoś trzeba było owo wieloletnie zaniechanie naprawić.
Jednak przekorne podejście do lokalu objawiał także poeta, a przynajmniej do aktualnej polityki odnośnie palenia (w tym jak i innych miejscach publicznych) oraz sponsora koncertu jakim była marka znanego napoju z nasion koli (ale akurat nie ta, której wg Filandii już nigdy nie będzie)
Pewnego rodzaju przekorą były także słowne improwizacje zespołu w czasie próby dźwięku, odnoszące się do kwestii które to miasto jest prawdziwsze oraz wspominania wyniku niedawnych stołecznych derbów, ale akurat to wspomnienie w imię odwiecznej
dychotomii nastroiło mnie do koncertu nadzwyczaj pozytywnie :)))
Zgodnie z zapowiedzią najpierw usłyszeliśmy całą pierwszą płytę, potem miały być wprawdzie same nowe numery, ale nowość owych numerów odnosiła się li tylko raczej do debiutu, bo zostały zagrane (z udziałem altówcistki) kawałki całkiem znane (z małym wyjątkiem) z późniejszych wydawnictw
Ciut zabawnie wprawdzie wyglądały zapowiedzi kolejnych utworów i preparacje do nich jako, że spis kolejności kawałków poeta miał skitrany na jednej z wielu kartek jakie wypełniały jego kieszenie i każdorazowo przed następną piosenką wyciągał wszystkie fiszki udając że szuka właściwej i odczytując co nas w najbliższych minutach czeka
i znowu na koncercie pojawił się Bryl, tym razem nawet na scenie, choć problemy z mono/stereo fonią wtyku do gitary znacznie osłabiły jego występ ale co tam grunt to improwizacja!
niestety mimo kilkukrotnego zapowiadania nowych kawałków nie było mojego ulubionego numeru o paleniu, a cały rozkład jazdy przedstawiał się następująco
Polonia - Legia 2:1
Parasolki
Zamknięcie kina 'Młoda Gwardia'
Przed wyborami
Tygrysia piosenka
Pogo
Opluty *
Casablanca
...ska
Falafel
Świerszcze
Upiór
Olifant
Tata mięso *
Wilgoć
M - morderstwo
Pobojowisko
W poniedziałek
Karol Kot
Nieprzysiadalność
Słonidarność
Pod wulkanem
Listopad
Niemal koniec świata
Freeeedom
Łabądzie
Filandia
Odciski
Duzia woda **
Korespondencja pośmiertna **
krótki kawałek dla Maćka Stępnia
79 **
Złe misie **
* razem z Pablopavo
** razem z Brylem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz