poniedziałek, 19 grudnia 2011

Divy polskiej piosenki i pianiści od śpiewających fortepianów, część pierwsza

Halina Kunicka - Bielańska Scena Kameralna Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury, Warszawa (10 XII 2011)


Jakoś niedawno uświadomiłem sobie, że nigdy nie byłem na żadnym regularnym biletowanym koncercie z własną Mamą, to skoro akurat zbliżały się jej imieniny pomyślałem że taki występ byłby dla niej do przełknęcia bo niestety zdecydowana większość lubianej przeze mnie muzyki jej jakoś niespecjalnie się podoba. No ale Halinki Kunickiej to przeca słuchała za młodu, więc idziemy, tym bardziej że do nowego ratusza całkiem nie daleko.
Na miejscu okazało się, że cała sala zajęta a średnia wieku publiczności zdecydowanie najwyższa z wszystkich koncertów na jakich w życiu byłem! Może dlatego że na te koncerty w bielańskim ratuszu jest zniżka dla emerytów? nawet przez pomyłkę w kasie mi także sprzedano takowy, mimo że do emerytury to przy obecnych tendencjach bankowo nie dożyję, więc może to taka forma rekompensaty hehe

Jeśli chodzi o występ to nie miałem specjalnych oczekiwań bo właściwie nigdy wcześniej na tego typu recitale nie chodziłem więc chciałem się tylko nie wynudzić. Po sztuce muszę przyznać że mi się naprawdę podobało i byłem pod wrażeniem profesjonalizmu Pani Haliny. Widać nie ma to co stara szkoła, no i publika mimo że mocno wiekowa to także pozytywnie reagowała i w miarę trwania koncertu coraz bardziej się rozkręcała. W drugim rzędzie siedział nawet autor kilku wykonywanych tego wieczora piosenek czyli Wojciech Młynarski i od jednej z nich włąśnie zaczął się występ. A jeszcze wcześniej wyszedł Pan Czesław Majewski, a co on robi? otóż w tym wypadku szczęśliwie Czesław gra (i na wiele go stać, czemu był poświęcony nawet specjalnie jeden z utworów recitalu). Po wiązance przebojów usłyszeliśmy kilka bardziej 'zadumanych', wspomnienie z dokonań autorów z dwudziestolecia międzywojennego, a później jeszcze kilka piosenek które jak zapowiadała Pani Halina że śpiewa w nich o sobie. Nie zaśpiewała wprawdzie swego bodajże największego szlagieru o orkiestrach dętych ale zapowiedziała, że to następnym razem (oby tylko nie za dziesięć lat) ale i tak było fajno, Mama zadowolona i już ponoć z koleżanką się ma umawiać na jakiś kolejny recital w tym samym miejscu

Pani Halina zaśpiewała, a Pan Czesław zagrał następujące kawałki

Szczęście to być w drodze
Wiązanka szlagierów [Cyganka>Od nocy do nocy>Kasieńka>Ach, panie, panowie>Panienki z bardzo dobrych domów>
Gwiazda naszej miłości>Lato, lato, lato czeka>Czumbalalajka>orkiestry dęte fragment instrumantalny]
Uśmiechnij się do swoich smutnych myśli
Kiedy nie mam na siebie pomysłu
Uchroń mnie Panie
Co się stało
Przebyta droga
Graj Pan, Panie Czesiu
Ja śpiewam piosenki
Kryzys
Próba generalizacji
Niepokój do wynajęcia
Niby jest źle, a jednak fantastycznie
Co się nażyłam
To były piękne dni
Młodym być
--- przerwa na bis i wierszyk o hienie
Niech no tylko zakwitną jabłonie
Spotkamy się za dziesięć lat





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz